Od wieków wyobrażano sobie Słowian jako ludy, żyjące w przyziemnych chatynkach na rozległej równinie. Jednak nowe odkrycia archeologiczne podważają ten obraz. Wykopaliska obnażyły pozostałości potężnych fortyfikacji, które nasze przodki zaczęły wznosić na długo przed Mieszkiem I. Śmiało można nazwać to przełomem w naszej historii.
Grody małopolskie wstrząsem dla mitów o Słowianach
Przez wieki uważaliśmy, że pierwsze wieki osadnictwa Słowian na ziemiach polskich charakteryzowały się bardzo prymitywnymi warunkami życia. Jednak najnowsze odkrycia archeologiczne burząc mit o "leśnych chatynkach" naszych przodków. W rzeczywistości już w VIII wieku, a więc na długo przed państwem Piastów, na terenach dzisiejszej Małopolski zaczęła się prawdziwa epoka grodów Słowian.
To właśnie tam wznoszono imponujące, ziemno-drewniane twierdze o niespotykanej dotąd skali. Grody te zajmowały obszary o średnicy nawet 350 metrów i były otoczone masywnym, kilkumetrowej grubości wałem obronnym. Stanowiły one niewątpliwy przełom w dziejach Słowian, który całkowicie podważa ich wizerunek jako ludzi żyjących w bardzo prostych warunkach.
Archeolodzy dostrzegają, że tego typu budowle nie tylko świadczyły o zaawansowanej organizacji ówczesnych społeczności słowiańskich, ale także potwierdzają ich zdolność do podejmowania imponujących wyzwań inżynieryjnych. Małopolskie grody Słowian zapoczątkowały nowy etap w ich historii.
Pozorna supremacja grodzisk nad morzem szprycha wymiany
Choć wielkie grody wznoszone na terenach dzisiejszej Małopolski są niewątpliwie jednymi z pierwszych tego typu budowli słowiańskich, nie były one odosobnionymi przykładami. W zbliżonym okresie, bo już w VIII wieku, podobne obiekty zaczęły powstawać także na obszarach nadbałtyckich, na zachód od Odry.
Co ciekawe, część z nich znajdowała się nawet na terenach obecnych landów niemieckich, jak choćby w Holsztynie. Były to potężne twierdze o średnicy sięgającej nawet 300 metrów, a część historyków określała je mianem "wielkich warowni okresu karolińskiego". Jednak ich metryka sugeruje, że miały one związek nie tyle z ekspansją Franków, co ożywioną wymianą handlową ze Skandynawami.
- Istnienie takich grodzisk potwierdza, że wybrzeże bałtyckie już we wczesnym średniowieczu stanowiło szprychę wymiany dalekosiężnej.
- Słowianie nadbałtyccy zapewne korzystali z tego szlaku, co pozwalało im na gromadzenie bogactw i wzrost znaczenia ich osad.
Czytaj więcej: Nieznany władca Piastów. Odkryto tajemnicze kroniki, które rzucają nowe światło na jego rządy
Była to epoka Franków czy wikingów dla Słowian nadbałtyckich?
Badacze spierają się, na ile powstawanie tych nadbałtyckich twierdz wiązać należy z oddziaływaniem Franków z zachodu, czy też ekspansją i ruchami wikingów ze Skandynawii. Wiele wskazuje, że to właśnie ci drudzy mieli większy wpływ na rozwój tamtejszych ośrodków słowiańskich.
Argument za tą tezą stanowi choćby gród w holsztyńskim Oldenburgu, w którym znaleziono pozostałości imponującej sali rezydencjalnej. Jej architektura wskazuje, że była ona wzorowana na rezydencji Karola Wielkiego w Paderborn. Mogło to oznaczać dążenie Słowian do nawiązywania kontaktów ze Skandynawami, a nie Frankami.
Co ciekawe, większość tych potężnych twierdz nadbałtyckich porzucono lub nawet rozebrano już na przełomie IX i X wieku. Wiele wskazuje na to, że była to krótkotrwała fala budownictwa obronnego, związana właśnie z działalnością wikingów.
- Rozwój grodów nadbałtyckich w początkach epoki wikingów świadczy o kontaktach Słowian ze Skandynawami.
- Twierdze te mogły służyć jako ośrodki wymiany handlowej.
- Po zaniku aktywności wikingów na tych obszarach większość tego typu ośrodków popadła w ruinę.