Pierwsi wikingowie wyruszali na swoje wyprawy łupieżcze i handlowe z terenów dzisiejszej Danii, Szwecji i Norwegii. Z czasem ludzie Północy zasiedlili znaczne obszary Europy, a mimo to nadal potrafili się bez problemu porozumieć. Jakiego zatem języka używali mieszkańcy Skandynawii we wczesnym średniowieczu i dlaczego odczytywanie pozostawionych przez nich runicznych inskrypcji nastręcza tyle problemów?
Futhark i pismo runiczne: o czym świadczą inskrypcje?
Mieszkańcy Skandynawii – podobnie jak wiele innych ludów germańskich – posługiwali się pismem runicznym, a ich alfabet zwany był futharkiem. Najstarsze przykłady wykorzystania run przez ludzi Północy datowane są na początek III wieku n.e. i pochodzą z terenu Danii. W związku z tym, że głównym materiałem, w którym ryto runy było drewno oraz kamień, z zasady stosowano linie pionowe i ukośne. Unikano zaś poziomych, ponieważ "mogły się zlewać ze słojami drzewa i zostać zamazane".
Początkowo futhark liczył 24 znaki, ale w epoce wikingów wykorzystywano ich już zaledwie 16. Tak znaczne ograniczenie liczby znaków nastręcza obecnie sporych problemów z odczytywaniem wczesnośredniowiecznych wikińskich inskrypcji. Jeden znak mógł bowiem oznaczać kilka dźwięków. Przykładowo runa "u" mogła być czytana jako u, o, y, ø, lub w.
Trudności w odczytywaniu pisma runicznnego
Sytuację w odczytywaniu tekstów runicznych pogarszał fakt, że brak jest w tym systemie znaku odpowiadającego dźwiękowi g, tak więc imię duńskiego króla Gorma Starego musiano zapisywać z początkowym k. Co więcej, częsty brak odstępów między wyrazami (choć używano niekiedy znaków oddzielających, takich jak kropki lub krzyżyki) oraz zwyczaj pomijania podwojonego runu tam, gdzie jedno słowo zaczyna się od tej samej litery, którą kończy się słowo poprzedzające, sprawia, że dziś inskrypcje runiczne nastręczają wiele problemów w interpretacji.
Odczytywanie inskrypcji runicznych ułatwia z kolei ich schematyczność. Zwykle są to zwięzłe epitafia wykuwane na polecenie bliskich zmarłego. Inskrypcje dostarczają zatem cennych informacji na temat życia, wierzeń i obyczajów ludzi Północy.
Brak jest w tym systemie znaku odpowiadającego dźwiękowi g, tak więc imię duńskiego króla Gorma Starego musiano zapisywać z początkowym k.
Najdłuższa inskrypcja runiczna w Rök
Spośród około trzech tysięcy zachowanych inskrypcji przytłaczająca większość (niemal 2300) pochodzi z terenu dzisiejszej Szwecji. Około 400 przetrwało na terenie Danii, w Norwegii zaś niespełna 140. Najdłuższa zachowana inskrypcja runiczna liczy ponad 750 znaków. Odkryto ją w XIX wieku na kamieniu wmurowanym w jedną ze ścian kościoła w szwedzkim Rök. Zgodnie z tym co podaje Philip Parker wykuto ją najprawdopodobniej na początku IX wieku i "stanowi ona pomnik wystawiony przez Varinna zmarłemu synowi, Vemoðrowi, i zawiera nawiązania do legend dotyczących ostrogockiego władcy z VI wieku, Teodoryka".
Kamień z Rök jest niezwykle cennym źródłem wiedzy nie tylko o samych runach, ale także o tradycji, wierzeniach i historii ludów skandynawskich. Pojawia się na nim bowiem "szereg nieznanych skądinąd mitycznych istot". Jest to także jeden z najstarszych zabytków języka staronordyckiego, co dodatkowo podnosi jego wartość dla badaczy.
Kraj | Liczba zachowanych inskrypcji runicznych |
---|---|
Szwecja | ~2300 |
Dania | ~400 |
Norwegia | ~140 |
Powyższa tabela prezentuje przybliżoną liczbę zachowanych do dziś inskrypcji runicznych z terenów Skandynawii. Zauważmy ogromną dysproporcję między liczbą zabytków ze Szwecji a tych z pozostałych krajów regionu.
Czytaj więcej: Upadek państwa Piastów: blisko katastrofy dla kraju i dynastii.
Inskrypcje wikingów znalezione na terenach poza Skandynawią
Reszta inskrypcji - poza tymi z terenów Skandynawii - jest rozsiana na obszarach, gdzie docierali wikingowie. Dwa napisy wykonane pismem runicznym znajdują się nawet w stambulskim meczecie Hagia Sophia. Ich obecność świadczy o mobilności i ekpansywności ludzi Północy, którzy podróżowali nie tylko po całej Europie, ale także na Bliski Wschód.
- Inskrypcje runiczne odkryto m.in. w Konstantynopolu, na Grenlandii, a nawet na Ukrainie.
- Bardzo cenne są zwłaszcza napisy znalezione poza pierwotnym obszarem zamieszkania wikingów, gdyż poszerzają naszą wiedzę na temat ich wędrówek i kontaktów z innymi kulturami.
Odczytywanie obcych tekstów runicznych jest często znacznie utrudnione ze względu na niepełną znajomość lokalnego języka lub dialektu, którym posługiwali się twórcy inskrypcji. Napisy spoza Skandynawii mają jednak ogromną wartość poznawczą, dostarczają bowiem unikatowych informacji o zakresie wpływów i mobilności społeczności skandynawskich we wczesnym średniowieczu.
Język wikingów a język skandynawski okresu średniowiecza
W epoce wikingów, a nawet jeszcze kilka stuleci później, język którym posługiwali się mieszkańcy Skandynawii nosił miano "duńskiej mowy" (dansk tunga). Choć na terenie dzisiejszej Norwegii używano dialektu zachodnionordyckiego, a w Danii i Szwecji wschodnionordyckiego, to różnice w wymowie między wschodem a zachodem Skandynawii nie były tak znaczące. Nawet w XI wieku język używany przez Skandynawów był na tyle do siebie podobny, że mogli się oni bez problemu ze sobą porozumieć.
Z czasem jednak różnice między językami narodów skandynawskich zaczęły się pogłębiać, a sam język wikingów "w ciągu kilku stuleci poprzedzających okres wikingów (...) uległ dość znacznej ewolucji. Wskutek tego stopniowo powiększyły się różnice dzielące je od języków, którymi posługiwali się sąsiedzi z południa i z anglosaskiej Anglii, a proces ten postępował w epoce wikingów."
Dzisiaj bardzo niewiele wiadomo na temat tego, jak rzeczywiście brzmiał język wikingów. Zachowało się bowiem bardzo niewiele relacji na ten temat, a sama pisownia inskrypcji runicznych nie jest tu pomocna, gdyż "często jest uroczystya i archaiczna". Dostępne źródła pozwalają jednak stwierdzić, że pomimo wzajemnej zrozumiałości, w samej Skandynawii istniały różnice dialektalne między jej wschodnimi i zachodnimi obszarami.
Trudności w odczytywaniu języka i pisma wikingów
Trudności językoznawców i historyków w odczytywaniu i interpretacji pisma runiczniego wynikają z kilku powodów. Po pierwsze, jak już wspomniano, alfabet runiczny składał się zaledwie z 16 znaków, które mogły oznaczać różne dźwięki. Brak też np. znaku odpowiadającego literze "g". Utrudnieniem jest również zwyczaj zapisywania wyrazów bez odstępów między nimi i pomijania podwojonych liter na granicach wyrazów.
Sam język ludzi Północy bardzo się zmienił na przestrzeni wieków, a jego archaiczna forma obecna w inskrypcjach znacznie odbiega od późniejszych wersji nordyckich języków. Runy były też często stosowane do celów rytualnych, zatem część tekstów ma charakter metaforyczny, z licznymi odniesieniami mitologicznymi.
Dodatkową trudnością jest obecność licznych dialektów i naleciałości obcych języków w inskrypcjach spoza Skandynawii. Wszystko to sprawia, że dla dzisiejszych badaczy odczytanie runicznych tekstów z epoki wikingów często stanowi nie lada wyzwanie.
Podsumowanie
Podsumowując, język wikingów choć znany jako „duńska mowa", był w istocie grupą dialektów nordyckich używanych przez ludy zamieszkujące Skandynawię. Alfabet wikingów, czyli runy, liczył zaledwie 16 znaków, co dziś znacznie utrudnia odczytywanie zachowanych inskrypcji z okresu wikińskiego. Wiele tekstów runicznych ma charakter rytualny i metaforyczny, odwołując się do mitologii nordyckiej.
Zachowane runiczne świadectwa, choć cenne, nastręczają wiele problemów interpretacyjnych ze względu na używanie archaicznej formy języka, dialektów, a także naleciałości obcych języków. Bogactwo inskrypcji runicznych rozsianych od Skandynawii po Bliski Wschód świadczy jednak o mobilności i ekspansywności ludów Północy we wczesnym średniowieczu.